Millenium Metal

Nick Fury

Teraz dopiero przyuważyłem, że nie ma tematu o jednej z najważniejszych thrashowych kapel, tak więc zmuszony jestem go rozpocząć. Nie będę zbytnio czarował słownymi wygibasami, powiem po prostu, że Sodom wyrywa z kapci, yeah!

Demówek nie słyszałem (jedynie dwa kawałki na CD "M-16" - nie porażają), ale pierwszą epkę "In The Sign Of Evil" tzw. metalowcy znać powinni - czad i zło Smile

a słucha się tego jak wczesnego Venom. Co do pierwszego longa "Obsessed By Cruelty", to jest moim skromnym zdaniem beznadziejny, a najbardziej irytuje mnie sataniczna produkcja, dzięki której prawie nic nie słychać. Na następnym jednak albumie Sodom zrehabilitowało się w pełni, ponieważ "Persecution Mania" to porcja bardzo dobrego niemieckiego thrashu, choć nie jest w czołówce moich ulubionych płyt Sodom (w sumie to ją jakiś czas temu sprzedałem). Koncertówkę "Mortal Way Of Live" słuchałem parę razy u kumpla, i szczerze mówiąc jest dość średnia, a w porównaniu do "Marooned Live" blednie zupełnie. Kolejny, cieszący się zasłużoną popularnością LP, czyli "Agent Orange" to wciąż pędzący do przodu thrash metal, lecz pojawiają się też wolniejsze ("Remember The Fallen") czy nawet punkowe ("Ausgebombt") utwory. Mus dla każdego thrashera! O "Better Of Dead" opinię mam bardzo podobną. "Tapping The Vein" to kolejna rewelacyjna płyta z hiciorami "Wachturm" (kurna, kopie!!!) i "Back To War". "Get What You Deserve" kopie jak i poprzednie albumy, a najbardziej m.in. "Jesus Screamer", "Freaks Of Nature" (no i jest cover Wenoma Smile

) Koncertówka "Marooned Live" jest moim zdaniem świetna (bardzo fajne brzmienie) i mimo, że brakuje mi na niej "Baptism Of Fire", to polecam każdemu. "Masquerade In Blood" jest albumem dość średnim, który jednak można wybaczyć biorąc poprawkę na serię wcześniejszych doskonałych płyt (no, chociaż "Verrecke"...). "'Til Death Do Us Unite" i "Code Red" słyszałem wyrywkowo, więc wypowiadać się nie będę. Przedostatnim "M-16", mimo, że nie tak szybkim (czytaj: są zwolnienia Smile

) jak płyty z przełomu lat 80/90, Tom Angelripper i kumple udowodnili, że można mieć czterdziestkę na karku i grzać mięsisty thrash metal, jak dla mnie rewelacja (końcówka "Little Boy" brzmi jak jakiś AngelCorpse!). Na nowy album w tej chwili zbieram fundusze, co może trochę potrwać, biorąc pod uwagę fakt, że odkładam na nową gitarę (może białego explorera gdzieś dorwę). Jednak opinie, jakie słyszałem każą mi się szykować na naprawdę ostrą jazdę. Podsumowując (hehe) Sodom rządzi!

ZX

Persecution Mania żadzi!

w ogole gites band

Sg · Wysłany: Śro 22:53, 07 Mar 2007 Temat postu:

"Persecution Mania" - dużo w tym jeszcze blackowej siary - bardzo lubię ten album.
"Agent Orange" - mój fawortyt. 9.99/10
"M-16" jeden z lepszych thrashowych albumów po 2000 roku, na pewno przebija to, z czym się wypuścił Kreator Laughing

ZX · Wysłany: Czw 22:18, 15 Mar 2007 Temat postu: